MotorShow 2011
[shashin type=”photo” id=”701″ size=”large” columns=”max” order=”user” caption=”y” position=”center” crop=”y”]
Gdy wyruszaliśmy w drogę (wczesnym świtem) nic nie zapowiadało słonecznego dnia. Nic poza naszą nadzieją i prognozami meteorologicznymi. Po dotarciu na miejsce, do Poznania nie mieliśmy najmniejszych problemów ze znalezieniem Międzynarodowych Targów Poznańskich (tam właśnie impreza się odbywała). Już na zjeździe z autostrady A2 tablice informacyjne wskazywały nam drogę do celu. Ot, poznańska precyzja! Ze znalezieniem miejsca parkingowego w pobliżu Targów też nie było problemów. Kolejny plus dla Poznaniaków.
Kompleks pawilonów i hal wystawowych tworzy sporych rozmiarów miasteczko w grodzie „koziołków”. Pierwsze kroki skierowaliśmy w stronę pawilonu z zabytkami motoryzacyjnymi. Naszym oczom ukazały się wspaniałe okazy, motoryzacyjne perełki, zabytki klasy zerowej. Marki, które współczesnym nic już nie mówią : Overland, Hansa Lloyd, Daimler, DKW (dziadek współczesnego Audi), czy wreszcie wzbudzający wśród widzów niekłamaną sympatię i wielkie zainteresowanie – Hannomag z karoserią „utkaną” z … wikliny. Tak, tak! Recycling, ekologia – te modne dziś hasła wtedy, w latach 20-tych i 30-tych nie były może znane ale były praktykowane. Pięknie wykończone wnętrza, skóra, drewno, chrom – dziś zarezerwowane dla luksusowych marek wtedy były na porządku dziennym. Nie mogło zabraknąć legendy motoryzacji – Forda T, który zmotoryzował Amerykę. Obok stał kapiący chromem, stateczny Rolls – Royce z 1936r. Osobną wystawę stanowił Mercedes a to za sprawą 125 rocznicy powstania tej marki. Współczesny SL 63 AMG w otoczeniu swoich „dziadków” o „pradziadków” z lat 30-tych, 50-tych i 70-tych ubiegłego wieku. „Cudowne lata” motoryzacji, niczym nie skrępowana fantazja projektantów. Księgowi doszli do głosu dopiero w drugiej połowie lat 90-tych.
Wystawa współczesnych aut – pawilon nr 5 Międzynarodowych Targów Poznańskich, chyba największy ze wszystkich, na pewno jednej z najobszerniejszych. Tu na ogromnej powierzchni wystawowej prezentowały swoje auta takie marki jak Renault, Peugeot, Fiat, Ford, Hyundai, Kia, Volkswagen Group (Audi, Skoda, Seat, Volkswagen), były też Lexus, Porsche, Mercedes, BMW. Olbrzymim zainteresowaniem cieszyła się wystawa firmy tuningowej Masory Cyrus i prezentowane przez nią Maserami Gran Turismo oraz Aston Martin DB9.
Generalnie ta część Motor Show miała wielki walor dla ludzi zamierzających w najbliższym czasie kupić nowe auto. Pod jednym dachem mogli bowiem przymierzyć się do różnych modeli, różnych marek. Można było zasiąść za kierownicą Nissana Qashqai, Fordów, Fiata Abarth, Skody Fabi czy Superb, Peugeota 508 czy Renault Latitude. Niestety ani Porsche Panamera ani modele Lexusa czy Audi nie były dostępne do oglądania od środka – szkoda.
Ostatnim zwiedzanym przez nas pawilonem były „Legendy PRL”. Trabanty, Moskwicze, Warszawy, poczciwie Syrenki pieszczotliwie zwane „skarpetami”, maluchy (Fiaty 126p), Skody, nasze peerelowskie smarty czyli Mikrusy. Wystawa utrzymana w klimacie z tamtych lat a w tle muzyka z tal 50-tych i 60-tych. Z głośników rozbrzmiewała m.inn. Maria Koterbska – „Wio Koniku”, czy piosenka socjalistycha – „Do roboty”.
Jak wspomniałem na wstępie pogoda nie zachęcała do wyjazdu ale już na miejscu słońce rozpromieniło niebo nad Poznaniem, rozpromienione były też nasze twarze po wizycie na Motor Show. Warto było tu przyjechać!
[salbumphotos=66,72,5]