Lubomierz – Polskie Hollywood

Sami Swoi”, „Nie ma mocnych”, „Kochaj albo rzuć” cała trylogia o Kargulu i Pawlaku, przesiedlonych z kresów wschodnich na ziemie „wyzyskane” jak mawiał Pawlak. Gdy przyjechaliśmy do Lubomierza pierwsze kroki skierowaliśmy na rynek do miejsc związanych z bohaterami trylogii. Nie zawiedliśmy się. Pamięć o Kowalskim i Hańczy grających główne role jest tu żywa. Są fotosy, ulice Wacława Kowalskiego i Władysława Hańczy (mnie udało się znaleźć jedynie tą pierwszą ale wiem, że jest i druga).

Lubomierz „zagrał” między innymi w „Krzyżu walecznych” w reżyserii Kazimierza Kutza, a w 1985 były kręcone sceny do „Maratończyka” w reżyserii Marka Ciecierskiego, rok później „Kocham kino” Piotra Łazarkiewicza. I wreszcie najnowsza produkcja „Tajemnica Twierdzy Szyfrów” w reżyserii Bogusława Wołoszańskiego. Tak to tu powstał jeden z odcinków tego serialu. Nie dziwi zatem kierunkowskaz na Hollywood 12437km w samym sercu miasta.

Popularność filmów (zwłaszcza „Samych Swoich”) pozwoliła na zorganizowanie Ogólnopolskiego Festiwalu Filmów Komediowych, który już od 13 lat gromadzi znanych aktorów, reżyserów oraz rzesze turystów spragnionych dobrej rozrywki. Sądzę, iż również w tym roku w drugim tygodniu sierpnia warto będzie się wybrać do Lubomierza na kolejny, 14-ty OFFK. Chociaż… nie zapominajmy o wielkim wydarzeniu – 600 rocznica bitwy pod Grunwaldem. Rekonstrukcja, przewidziana jest na sobotę 17 sierpnia. Może organizatorzy festiwalu w Lubomierzu wyjątkowo tym razem przeniosą termin na pierwszy lub na trzeci tydzień sierpnia alby turyści nie mieli dylematów gdzie jechać…

Lubomierz przyciąga artystów, reżyserów, aktorów, malarzy z uwagi na swoją malowniczość.
Architektoniczna perła Dolnego Śląska. Nie tknięty pożogą II Wojny Światowej zachował kształt śródmieścia charakterystyczny dla średniowiecznych osad targowych. Początki Lubomierza sięgają XII w., a związane są z usytuowaniem osady na ważnym szlaku komunikacyjnym z Pragi do Zgorzelca. Fundamentalnym dla dalszych losów tego miastka wydarzeniem było postawienie klasztoru i sprowadzenie do niego sióstr benedyktynek. Lubomierz otrzymał prawa miejskie w 1291 r.

Słów kilka o klasztorze

Zespół budynków klasztoru sióstr Benedyktynek składa się z kompleksu zabudowań klasztoru i kościoła, a także z budynków służebnych stanowiących imponujący i zwarty kompleks budynków, pomimo ciągłości poszczególnych skrzydeł dobrze od zewnątrz czytelny. Część gotycka, wtopiona w mury najbliższe prezbiterium kościoła, od strony zewnętrznej jest niedostrzegalna, a klasycystyczne skrzydła południowe, tworzące w podkowę ujęty dziedziniec zewnętrzny swym charakterem dostosowują się do barokowego wystroju pozostałych elewacji. Wnętrze kościoła pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP i Św. Maternusa bogato zdobione freskami przez jednego z najwybitniejszych malarzy barokowego Śląska Jerzego, Wilhelma Neunhertza.

Lubomierz to nie tylko kompleks klasztorno – kościelny, to również rynek, który zachował układ przestrzenny i strukturę swej zabudowy. Okalała go zrazu drewniana zabudowa lecz po kolejnych pożarach, w XVI wieku zabudowę zmieniono na murowaną. Obecnie praktycznie cała zabudowa rynku jest zabytkowa. Dominującym budynkiem jest ratusz, którego bryła i wystrój ulegały wielokrotnym przekształceniom. Dziś jest to budynek, nakryty dachem z naczółkami, zwieńczonym sygnaturką, do którego prowadzi wejście zaakcentowane schodami z balustradą.

Na koniec mała uwaga – proszę zaopatrzyć się gdzieś wcześniej (może we Lwówku Śląskim) w mapy tych okolic bo w samym Lubomierzu nigdzie nie udało nam się kupić żadnego przewodnika ani mapy.

[salbumphotos=41,72,8]